Kod 509 (Bandwidth Limit Exceeded) a Googiel

0
598
Rate this post

Poniższy wpis został napisany gościnnie przez Piotrka i jest rozwinięciem jego komentarza z wpisu pt. “Co zrobić w czasie modernizacji strony“.

Witam czytelników Fabryki. O ten post prosił mnie Mendax już kilka miechów temu, ale brakowało czasu, bo najpierw było lepienie pierogów i ugniatanie kiszonej kapusty na Boże Narodzenie 😉 , a później tak się jakoś ułożyło, że zapomniałem o tym.

Jak wiadomo Google ustala pozycję strony na podstawie co najmniej kilkunastu danych. Bierze pod uwagę natężenie słów kluczowych w body, w meta tagach, historię domeny, ilość i jakość linków, kontent duplikat i jeszcze kilka innych. Ale niestety pomimo tylu wytycznych, Google nie jest w stanie obronić się przed manipulowaniem wynikami i nigdy się nie obroni. Jedyne co może robić to nam utrudniać życie (słabiaki odpadną i pójdą z płaczem do mamusi) do tego stopnia, że Google prawdopodobnie bierze pod uwagę ilość trafficu oraz średnią długość czasu jaką użytkownik spędza na danej stronie (jest to oczywiście trudniejsze do zmanipulowania). A wiadomo że każda wartościowa strona ma coś wspólnego i myślę że każdy z nas tego doświadczył. Nie chodzi mi o to że ludzie podbierają nam content, albo dostajemy maile od gościa podającego się za 14 letniego Jasia, który prosi o linka do spamu. Chodzi o “Bandwith Limit Exceed”. Każda dobra strona tego doświadczyła.

Odkryłem to przypadkiem bo od 2,5 roku strony stawiam tylko na dedykach z brakiem limitu, ale mam jedno konto które ma ograniczenie transferu i tak się złożyło, że nie starczyło transferu, a nie mogłem dokupić bo admin był na wycieczce, było to spowodowane pozycjonowaniem strony. Strona była niedostępna przez 4 dni, myślałem, że po czymś takim nie odzyskam trafiku i pozycji. Ale nowy miesiąc się zaczął (skończyła się blokada) i dostałem ładnego kopa w wynikach (2 pozycje w górę). Google widocznie myślało, że wstawiłem jakiś wartościowy kontent co automatycznie przełożyło się na wzrost zużycia transferu. O dziwo przez te 4 dni Google nawet nie zaindeksowało żadnej strony z “Bandwith Limit Exceed”, co tylko potwierdza moje domysły że Google bierze ten błąd pod uwagę, bo gdyby było inaczej to zamiast głównej strony w indeksie leżałaby strona z “Bandwith Limit Exceed” (ten błąd obsługuje tylko Apache, IIS nie).

Teraz co 2-3 miesiące na każdej stronie oraz zapleczówce pod koniec miecha odpalam błąd “Bandwith Limit Exceed”, co tylko bardziej utwierdza Google że jest to normalna i pełnowartościowa strona która żyje własnym życiem. Strona której dotyczy ta historia istnieje w sieci chyba z 5 lat i od dłuższego czasu była i jest w top10, ogólnie mówiąc ma ugruntowaną pozycję, dlatego proszę nie liczyć na jakieś cuda niewidy ze świeżymi domenkami itd. Stosowanie błędu 509 (Bandwith Limit Exceed), może być stosowane jako uzupełnienie ale nie jako podstawowa taktyka pozycjonowania. Używanie tego błędu doskonale sprawdza się w zapleczówkach, spamach i tam gdzie chcemy coś ukryć i nie wylecieć z indeksu. Ten błąd mógłbym nazwać błędem “pozytywnym” natomiast błędy 404, 403 błędami negatywnymi gdyż z pewnością nie wpływają pozytywnie na to jak Google ocenia naszą stronę.

Chciałbym poznać Wasze opinie i doświadczenia w tym temacie.
__

Komentarz od właściciela bloga:
Pozwoliłem sobie spróbować zastosować metodę Kolegi Piotrka z kodem 509 na pewnej ustabilizowanej, wartościowej domenie. Na cztery dni przed końcem miesiąca wstawiłem na początku głównego pliku index.php podobny do tego kod (wymaga PHP>=4.3.0) :

<php
if(strpos($_SERVER[’HTTP_USER_AGENT’],’google’)!==false) {
header(’ ’,false,509);
exit();
}
?>
DALSZA CZĘŚĆ SKRYPTU STRONY

Z początkiem nowego miesiąca usunąłem ten wpis i w ciągu tygodnia domena zanotowała wzrost liczby dziennych UU o około 8% na skutek przesunięcia się strony w górę w SERP-ach na kilkadziesiąt fraz. Rezultat przypominał więc swoiste sprzężenie zwrotne: bot googiela zauważył rzekome “zwiększone zainteresowanie użytkowników” (objawiające się kodem 509), zatem zwiększył “autorytet strony”, co spowodowało jeszcze więcej odwiedzi (tym razem już prawdziwych – z szukajki).

Czy jest to więc sposób na pewne wsparcie pozycjonowania? Prawdopodobnie. Aczkolwiek bez przeprowadzenia potężnych testów na kilkuset domenach, nie można jednoznacznie wykluczyć swoistego zbiegu okoliczności…