W Rotorua na atrakcje geotermalne i te związane z kulturą maoryską można wydać sporo. O czym już pisałam ostatnio przy okazji Te Puia (artykuł o Te Puia możecie znaleźć tutaj). Korzystając z paru wolnych chwil — jakby na urlopie wolnych chwil miało brakować…? Inaczej zatem – zostawiłam rodziców w basenie termalnym, a sama wymknęłam się z kamerą na miasto. Chciałam zobaczyć, czy Rotorua ma coś do zaoferowania dla kogoś na budżecie, zaciskającego pasa backpackersa.

ATRAKCJE GEOTERMALNE ZA FREE

Już po paru chwilach „odkryłam” darmowe źródła siarkowe i bulbające błoto. Na dobrą sprawę wystarczyło podążać za nosem, za mocniejszą wonią zgniłych jaj Chwilę później wytaplałam sobie stopy w publicznym termalnym basenie (do stóp wyłacznie przeznaczonym). Wszystko niedaleko centrum, w parku, ogólnie dostępne.

KULTURA MAORYSKA ZA FREE

Trochę sobie pobłądziłam po deszczowym mieście i gdy już szłam w stronę kempingu, dokonałam kolejnego odkrycia – prawdziwa wioska maoryska. Kościół, cmentarz, Marae (dom spotkań), rzeźby… Trochę przykurzone, trochę zadrapane. Może nie tak wypolerowane, nie na pokaz — prawdziwe. Miejsce, które naprawdę żyje.
I tu uwaga, jeśli ktoś chciałby wejść do środka Marae proszę zdjąć buty, taka jest etykieta maoryska.

Na koniec dnia postanowiłam pokazać rodzicom jak jedzą Maorysi. Hangi, czyli tradycyjna metoda gotowania. Do przygotowania hangi potrzeba dziury w ziemi, zaopatrzonej we wcześniej nagrzane kamienie, lub pary wydobywającej się z wnętrza Ziemi (wtedy hangi przypomina coś na kształt pieca). W Rotorua prawie każdy w ogrodzie ma instalację wykorzystującą energię geotermalną. Kemping, na którym się zatrzymaliśmy – Cosy Cottage Thermal Holiday Park Rotorua — był wyposażony w łatwe do użycia hangi. Termalne hangi z Rotorua smakiem przypominało to, które już znam z Wanaka (o hangi w Wanaka pisałam przy okazji Maoryskiego Nowego Roku – Matariki). Specyficzny ziemisty posmak, który uzyskamy, nawet gdy owiniemy wszystko szczelnie w folię aluminiową. Pyszne, mega zdrowe jedzenie. My upichciliśmy maoryski klasyk: kurczak, kumara (słodki ziemniak), marchewka, dynia, kapusta. Zero przypraw, zero soli. Jeśli ktoś nie chce czekać paru godzin na mięso lub nie jest do końca przekonany, to polecam na próbę wrzucić do hangi tylko całe kolby kukurydzy. Mniam mniam mniam

CIEKAWOSTKI, czyli inne darmowe atrakcje

Na uwagę zasługuje Rotorua Arts Center z wielkim platanowcem ubranym w sweter robiony na drutach.
Tuż za centrum jest park z sezonowo zmieniającymi się rzeźbami (nie tylko maoryskimi).

Czułam się tego dnia jak młody Kolumb. Płynęło / szło mi się gdzieś indziej o ni stąd, ni zowąd potknęło mi się o Amerykę / wioskę maoryską, błoto, gorące źródła
Rotorua za darmo? Da się!!!