Jednodniowy szlak z widokiem na brzegi Lake Wanaka, Makarora Valley i Southern Alps.
Mt Shrimpton Track znajduje się na terenie Parku Narodowego Mt Aspiring. Szlak startuje z małego miasteczka Makarora, a dokładniej spod lokalnej placówki DOC. Idealna opcja dla tych jadących z Wanaka do Haast (lub odwrotnie).
Nie zaliczyłabym szlaku na Mt Shrimpton do bardzo wymagających, ale na pewno znajdzie się na liście tych, na których przyjdzie się spocić. 5 godzin, 6 kilometrów – krótko, za to intensywnie w pionie. Zamiast wić się spokojnie zakosami, szybko przechodzimy z 344 na 1161 m. n.p.m.
„Bush walk” – przeważająca większość szlaku wiedzie w lesie, wśród silver beech, kahikatea i drzew rimu. A wśród tego endemicznego dla Nowej Zelandii drzewostanu baraszkuje cała plejada dzikiego ptactwa. Im wyżej wchodzimy, tym ptasie trele są wyraźniejsze. Czasem można nawet zobaczyć kto wydaje te dźwięki z siebie Ja tego dnia dosłyszałam Kea, Tui. Dowidziałam także Fantail i jakiegoś jeszcze „cosia”. Fantail to są takie male ptaszki z dużym sterczacym ogonem, przypominającym lotkę do badmintona. Co jest w nich takie szczególne, to chęć do zabawy i naprawdę bliski kontakt z człowiekiem. Lubią skakać, podlatywać, obserwować i gadać
I nagle busz się kończy. Granica między piętrami roślinnymi jest nakreślona jakby od linijki. Wkraczamy w trawy, niższe krzewy, a od czasu do czasu napatoczy się jakiś kwiatek… jeśli będziemy o odpowiedniej porze roku
Gdy busz się skończy wdrapujemy się jeszcze trochę do góry. Na horyzoncie wypatrujemy pomarańczowym tyczek…. i nagle w pół drogi na szczyt tyczki się kończą, szlak się kończy. Nikt nie powiedział, że zdobędziemy szczyt. Wiedzie tylko do miejsca, gdzie poruszanie się jest bezpieczne.
Ja doszłam do ostatniego palika, rozejrzałam się wokół siebie… „Czyżbym coś pomyliła? Czegoś nie doczytałam? What the F*!!!” Przeszłam się jeszcze do góry, bo nie mogłam uwieżyć, że urwali to w takim momencie… No ale urwali. Na całe szczęście zostawiają ludzi z widokiem. Piękny widok na Makarora Valley na dole, wokół Alpy… w sumie narzekać nie można
