Clyde, Arrowtown – gorączka złota w NZ

0
3809
Rate this post

Kowboje, rewolwery, napady na bank, western… Ilekroć o tym myślę, myślę także „gorączka złota”

(… i rolada z kluskami przy niedzielnym obiedzie z westernem 😛 ).

Ale gorączka złota i kowboje (o kowbojach i rodeo pisałam tutaj) to nie tylko Ameryka i Dziki Zachód, to także początki Nowej Zelandii.
Farma na drodze z Wanaka do Cromwell. Tutaj Chinczycy wydobywali złoto
Wczoraj złoto, dziś wino

Pierwsze złoto odkryto w latach 50. XIX wieku. Wielki bum przypada jednak na następną dekadę, czyli lata 60. wtedy możemy mówić o nowozelandzkiej gorączce złota. Fortuna nie przychodzi jednak łatwo, nie sprzyjał ani klimat ani przyroda. Szybko wyczerpano niektóre złoża. Na poczatku XX wieku zniknął romantyczny obraz poszukiwacza – samotnika z łopatą i sitkiem. Z wypłukiwania przerzucono się na kopalnie, wkroczyły wielkie firmy.

Cromwell

Most z Cromwell do Clyde

Do dziś Kiwi mówią o złożach w starych korytach rzek (ale gdzie to jest i ile tego jest?). Do dziś ostała się wielka odkrywkowa kopalnia złota na Coromandel Peninsula (o kopalni złota w Waihi pisałam tutaj). Do dziś ostały się urokliwe miasteczka, będące starymi osadami, w których mieszkali pierwsi biali zuchwalcy, a po nich Chińczycy.

Cromwell i jego winnice
Lake Dunstan. Jezioro powstałe przez budowę tamy i zalanie części terenu

W okolicach Wanaka i Queenstown znajdują się dwa miejsca warte odwiedzenia: Clyde i Arrowtown.

Clyde to małe ( w sumie bardziej pasuje słowo „mikroskopijne”) miasteczko położone przy Clutha River, między Cromwell i Alexandra ( w po drodze na Wschodnie Wybrzeże i Dunedin). Dunstan (pierwsza nazwa Clyde) powstało w latach 60., w czasach największego „zainteresowania” złotem. Podobno miasteczko w czasach swojej świetności było najbardziej zaludnionym miastem w Nowej Zelandii. Dziś ze swoim niecałym tysiącem mieszkańców ani nie może stanąć obok 1,5 milionowego Auckland 🙂

Clyde Dam. Tama na rzece Clutha.
Główna ulica

Zajazd

Ale podobno nie rozmiar ma znaczenie 😛 Clyde głównie słynie z tamy  – Clyde Dam – na rzece Clutha oraz szlaku rowerowego Otago Central Rail Trail. A poza tym? Hmmm… można przejść się główną ulicą (spacer zajmuje około 10 minut), rzucić okiem na historyczne budynki, a potem usiąść na kawie w jednym z budynków z epoki.

Arrowtown o poranku

Drugie z miasteczek opartych na złocie  to Arrowtown. Dwa razy większe… bardziej znane i chyba bardziej urokliwe. Leży niedaleko Queenstown (20 minut samochodem), nad rzeką Arrow River. Jeśli ktoś chce trafić na szczyt urokliwości polecam zajrzeć do Arrowtown na jesień. Misateczko wygląda niesamowicie gdy platanowa aleja oraz okoliczne wzgórza zmieniają kolory.

Główna ulica

Prawdziwy oldschool 🙂

Miasteczko prawie całkowice wyludnia się pod wieczór, gdy wszyscy turyści wracają na nocleg do Queenstown. Warto zostać trochę dłużej i nacieszyć się miejscem bez tłumów.

Co można robić w Arrowtown?
grać w golfa 🙂
poszusować na nartach w zimie,
iść na spacer lub wybrać się na trekking w górach,
jeździć na rowerze,
wydać pieniądze 😛 Miasteczko ma mnóstwo kawiarni i sklepów z wyrobami z wełny merino. Kawiarnie polecam, sklepy z merino w Arrowtown są ostatnim  miejscem, gdzie zrobiłabym zakupy… ceny są nieziemskie.
można spróbować szcześcia w rzece… a nóż trafi się parę karatów 🙂