Góry, jezioro… Wanaka

0
3172
Rate this post

Zdecydowanie w Wanaka jest energia. Trudno to wytłumaczyć, łatwiej jest poczuć. Przez te parę dni mogłam oglądać nie tylko cuda natury: złote góry, które otaczają ogromne jezioro i miasteczko. Z zaciekawieniem obserwowałam ludzi. Wszyscy mili, otwarci i uśmiechnięci. Warto było zostać (zrezygnować z gonitwy),  by tego wszystkiego doświadczyć, by w gruncie rzeczy móc przekonać się, że świat jest piękny 🙂

Mou Wahu Island
Na szlaku
Ostatniego dnia w Wanaka znów znalazłam się w górach, w moim naturalnym środowisku 🙂
baranki bieżące po niebie

Znów weszłam na Mt Burke. Tym razem nie w deszczu, nie przy urywającym głowę wietrze, tylko przy cudownej pogodzie. Słońce, góry, Nowa Zelandia… i czego chceć więcej?

Kanuka busz

Widok, tak jak i za pierwszym razem był piękny. Góry, góry, góry. Chmury (baranki?) odpijające się na tafli Lake Wanaka. Ani jednej żywej duszy… tylko owca tu i tam.

Stevensons Island

Nazwałabym to dobrym pożegnaniem z Wanaka 🙂