1. Po zakończeniu II wojny światowej nadrzędnym państwem wschodniej części Europy stało się ZSRR. Prowadzona przez ten kraj polityka komunistyczna i socjalistyczna wyraźnie zakorzeniła się w społeczeństwie. Dziś w państwach byłego Związku Radzieckiego nadal zauważyć można opierane na programie KPZR poglądy. Jednym z najbardziej rozdartych ideologicznie i etnicznie państw byłego ZSRR jest Ukraina. W kraju tym podział etniczny spowodował konflikty na scenie politycznej. Jak bowiem wiadomo wschodnia część tego kraju, którą zamieszkują duże odsetki Rosjan, jest wyraźnie zamknięta na zachodnioeuropejski postęp i swoją przyszłość najchętniej powierzyłaby Rosji. Na drugim końcu znajduje sie natomiast granicząca z Polską zachodnia część Ukrainy. Tam widać rzesze euro-entuzjastów, chcących nie tylko pod względem geograficznym ale także i polityczno-gospodarczym zamieszkiwać Europę. Przyszłość tego kraju byłego ZSRR zależeć więc może od prowadzonej polityki i co za tym idzie drugiej tury wyborów prezydenckich, w których to naprzeciw siebie stanęli przedstawiciele przestawionych wcześniej dwóch środowisk- Julia Tymoszenko i Wiktor Janukowycz. Przed Ukrainą stoi trudne i bardzo ważne zadanie polityczne opowiedzenia się za wschodem lub zachodem. Z jednej strony Unia Europejska, której członkiem kraj ten zapewne chciałby stać się mając na względzie gospodarcze uniezależnienie się od Rosji. Z drugiej zaś strony ten właśnie kraj powstały z najsilniejszej w ZSRR republiki. Mający możliwość wywołania gospodarczej klęski na Ukrainie, co pokazała niedawna polityczna manipulacja pod przykrywką Gazpromu. Pogorszenie stosunków z Rosją może wywołać więc w tym państwie prawdziwy dramat na każdej płaszczyźnie. Swój wkład w sytuację Ukrainy ma także Polska. Czeka nasz wspólna organizacji mistrzostw europy w piłce nożnej w 2012 roku. Polska jest też głównym politycznym pomocnikiem Ukrainy w rozmowach z Unią Europejską. Jednak to najbliższe miesiące mogą przesądzić, w którą ze stron przesunie się ten były kraj ZSRR. Cokolwiek się nie stanie odbije się to politycznym echem w całej Europie.